Miłości, gdzie jesteś? Czyli randka z Promykiem

Duszka… prawdziwa historia
Trafiła do nas 29 października tego roku. Mała, wystraszona suczka została przywieziona przez dobrego człowieka, który wzruszony jej stanem przywiózł ją pod opiekę naszych weterynarzy. Duszka była już po oględzinach lekarza i zabiegach ratujących życie.
Opis stanu zwierzęcia sporządzony przez lekarzy z lecznicy łamał serce:
“Pies w obroży, ale zaniedbany. Wyłysienia, zapchlona. Chodzi sama, lekko chwiejna, wyciek krwisto ropny ze sromu. ”
Po przeprowadzeniu niezbędnych procedur przyjęcia suczki rozpoczęliśmy leczenie. W dodatkowych badaniach stwierdzono: bardzo silną inwazję pcheł, skóra zwierzęcia na całym obszarze była zmieniona, typowa dla zaburzeń hormonalnych, na grzbiecie i w okolicach zadu typowe zgrubienia dla długotrwałej, zaniedbanej inwazji pcheł. Duszka była prawie łysa. Badanie ginekologiczne wykazało m.in. liczne guzy wielkości od kilku milimetrów do kilku centymetrów. W badaniu usg widoczna była powiększona macica wypełniona ropą, będąca na granicy pęknięcia. Ponad to zwierzę poruszało się z trudem. W wynikach widoczna była niedoczynność tarczycy, leukocytoza, podwyższenie enzymów wątrobowych.
Ze względu na stan zagrożenia życia podjęto decyzję o zabiegu chirurgicznym w trakcie którego pobrano też wycinki do badań histopatologicznych.
Właściciele Duszki pozostawali anonimowi. Nikt jej nie szukał…
Ponieważ stan zdrowia Duszki się polepszał postanowiliśmy znaleźć jej dobry dom. Zdjęcie suczki zostało zamieszczone na stronie internetowej Schroniska w zakładce “dziś trafiłem”. Wszystko po to, by sympatyczna Duszka trafiła do ludzi, którzy będą ją kochać i o nią dbać.
2 listopada do schroniska przyjechali ludzie podający się za właścicieli Duszki. Potwierdzili to fotografiami z ich domu.
Na pytanie pełniącego dyżur lekarza weterynarii o okoliczności doprowadzenia do takiego stanu zdrowotnego zwierzęcia właścicielka odpowiedziała, że w styczniu, przy ostatniej wizycie z psem u lekarza weterynarii nie było problemów zdrowotnych, “bo przecież pies ma 18 lat”.
Jak zwykle przystąpiliśmy do przygotowywania dokumentów do wydania zwierzęcia. Po chwili pracownicy obsługi biura zorientowali się jednak, że właściciel opuścili teren Schroniska, pozostawiając psa. Zwierzę od tego momentu przebywa u nas i podlega dalszemu leczeniu i hospitalizacji.
Po 45 dniach od momentu przyjęcia psa, telefonicznie skontaktowała się z nami osoba podająca się za właścicielkę Duszki. Poinformowaliśmy o procedurach związanych z odbiorem zwierząt przez właścicieli. Podkreśliliśmy, że zdecydowana większość należnej kwoty wynika z długości pobytu zwierzęcia w Schronisku. Opłata w całości zasila budżet schroniska i jest wydatkowana na opiekę i leczenie psów i kotów do nas trafiających.
Na dzisiaj czyli 13 grudnia zaprosiliśmy właścicielkę, by na spokojnie omówić sprawę Duszki. Dotychczas właścicielka nie pojawiła się jednak w schronisku rozpętała się za to- oparta na niewiedzy- burza medialna.
Ponieważ znamy już dane właścicieli kierownik schroniska złożył dziś na policji zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa – porzucenie i znęcanie się nad zwierzęciem.
Trafiła do nas 29 października tego roku. Mała, wystraszona suczka została przywieziona przez dobrego człowieka, który wzruszony jej stanem przywiózł ją pod opiekę naszych weterynarzy. Duszka była już po oględzinach lekarza i zabiegach ratujących życie.
Opis stanu zwierzęcia sporządzony przez lekarzy z lecznicy łamał serce:
“Pies w obroży, ale zaniedbany. Wyłysienia, zapchlona. Chodzi sama, lekko chwiejna, wyciek krwisto ropny ze sromu. “
Po przeprowadzeniu niezbędnych procedur przyjęcia suczki rozpoczęliśmy leczenie. W dodatkowych badaniach stwierdzono: bardzo silną inwazję pcheł, skóra zwierzęcia na całym obszarze była zmieniona, typowa dla zaburzeń hormonalnych, na grzbiecie i w okolicach zadu typowe zgrubienia dla długotrwałej, zaniedbanej inwazji pcheł. Duszka była prawie łysa. Badanie ginekologiczne wykazało m.in. liczne guzy wielkości od kilku milimetrów do kilku centymetrów. W badaniu usg widoczna była powiększona macica wypełniona ropą, będąca na granicy pęknięcia. Ponad to zwierzę poruszało się z trudem. W wynikach widoczna była niedoczynność tarczycy, leukocytoza, podwyższenie enzymów wątrobowych.
Ze względu na stan zagrożenia życia podjęto decyzję o zabiegu chirurgicznym w trakcie którego pobrano też wycinki do badań histopatologicznych.
Właściciele Duszki pozostawali anonimowi. Nikt jej nie szukał…
Ponieważ stan zdrowia Duszki się polepszał postanowiliśmy znaleźć jej dobry dom. Zdjęcie suczki zostało zamieszczone na stronie internetowej Schroniska w zakładce “dziś trafiłem”. Wszystko po to, by sympatyczna Duszka trafiła do ludzi, którzy będą ją kochać i o nią dbać.
2 listopada do schroniska przyjechali ludzie podający się za właścicieli Duszki. Potwierdzili to fotografiami z ich domu.
Na pytanie pełniącego dyżur lekarza weterynarii o okoliczności doprowadzenia do takiego stanu zdrowotnego zwierzęcia właścicielka odpowiedziała, że w styczniu, przy ostatniej wizycie z psem u lekarza weterynarii nie było problemów zdrowotnych, “bo przecież pies ma 18 lat”.
Jak zwykle przystąpiliśmy do przygotowywania dokumentów do wydania zwierzęcia. Po chwili pracownicy obsługi biura zorientowali się jednak, że właściciel opuścili teren Schroniska, pozostawiając psa. Zwierzę od tego momentu przebywa u nas i podlega dalszemu leczeniu i hospitalizacji.
Po 45 dniach od momentu przyjęcia psa, telefonicznie skontaktowała się z nami osoba podająca się za właścicielkę Duszki. Poinformowaliśmy o procedurach związanych z odbiorem zwierząt przez właścicieli. Podkreśliliśmy, że zdecydowana większość należnej kwoty wynika z długości pobytu zwierzęcia w Schronisku. Opłata w całości zasila budżet schroniska i jest wydatkowana na opiekę i leczenie psów i kotów do nas trafiających.
Na dzisiaj czyli 13 grudnia zaprosiliśmy właścicielkę, by na spokojnie omówić sprawę Duszki. Dotychczas właścicielka nie pojawiła się jednak w schronisku rozpętała się za to- oparta na niewiedzy- burza medialna.
Ponieważ znamy już dane właścicieli kierownik schroniska złożył dziś na policji zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa – porzucenie i znęcanie się nad zwierzęciem.
Święta Bożego Narodzenia oprócz tego, że kojarzą się jako święta rodzinne są też czasem wręczania prezentów.
Niestety wciąż zdarza się, że na liście upominków znajduje się zwierzę, które przyniesione do domu okazuje się, że zamiast być radością i wspólną decyzją domowników staje się kłopotem i w rezultacie prędzej czy później trafia do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Czas przedświątecznej gorączki i przygotowań nie jest najlepszym momentem na przyjęcie nowego, czworonożnego domownika. Prace porządkowe, zakupy i związany z tymi czynnościami brak czasu, oraz liczni goście, nie sprzyjają dobrej aklimatyzacji zwierzaka w nowym środowisku. Ulegamy też w tym czasie często emocjom, które po tym specyficznym okresie znikają, a nowo adoptowany pies czy kot już są w domu. Dochodzi do wielu rozczarowań i często w rezultacie również do dramatu zwierzaka, które albo wraca do schroniska, albo ląduje wprost na ulicy.
Mając na względzie dobro naszych podopiecznych postanowiliśmy zawiesić proces adopcji w tym przedświątecznym czasie (od 16-12-2019 do 27-12-2019) co nie oznacza, że nie mają nas państwo odwiedzać i znajdować swoich nowych potencjalnych czworonożnych przyjaciół.
Jak najbardziej zapraszamy!
Ten okres czasu dla państwa nie będzie stracony bo będziecie mogli rozważyć czy to jest ten pies czy kot i czy na pewno teraz jest na to czas. Prosimy o zrozumienie, wyrozumiałość i uświadomienie sobie jak wiele takich żywych, niechcianych prezentów w okresie poświątecznym czeka na swoje nowe domy w polskich schroniskach!
POWYŻSZA SYTUACJA NIE DOTYCZY ODBIORU ZWIERZĄT ZAGUBIONYCH PRZEZ ICH WŁAŚCICIELI!
11 grudnia znaleziono biszkoptowego molosa. Jest zabezpieczony u mnie. Bardzo tęskni. Młody. Osiedle Wiszące Ogrody. Kontakt: +48663943367
Bracia mniejsi – tak zwykł je nazywać św. Franciszek z Asyżu. Chodzi oczywiście o zwierzęta, w tym przypadku psy i koty ze schroniska Promyk w Gdańsku Kokoszkach. Stary zwyczaj każe w Wigilię dzielić się ze zwierzętami opłatkiem i wierzyć, że przemówią do nas ludzkim głosem. Schronisko, nawiązując do tej tradycji, zaprasza gdańszczan do złożenia swoim podopiecznym przedświątecznej wizyty. Psia i kocia Gwiazdka odbędzie się na terenie schroniska, przy ulicy Przyrodników 14 w dniu 21 grudnia 2019. Impreza rozpocznie się od 11.00 i potrwa do 15.00.
Pracownicy wraz z wolontariuszami przygotowali wiele atrakcji. Będzie ubranie choinki własnoręcznie wykonanymi na miejscu ozdobami, w tym najdłuższym papierowym łańcuchem, jaki uda się zrobić, a także będzie można wziąć udział w zwierzęcych quizach, konkursach i zagadkach. Najmłodsi goście będą mieli okazję zapoznać się z wybranymi podopiecznymi schroniska, pogłaskać czy przytulić zwierzę oraz dowiedzieć się, jak prawidłowo i bezpiecznie “rozmawiać” z psem czy kotem. Mamy także nadzieję, że pojawi się też Mikołaj. Ale to wszystko zależy od tego czy będziecie grzeczni
Gwiazdkowa impreza to też okazja do ponownego spotkania się dawnych podopiecznych schroniska i ich nowych adopcyjnych rodzin. Od lat ta formuła dnia otwartego cieszy się dużą popularnością i coraz więcej psów rok w rok odwiedza miejsce, w którym zaczęło się ich nowe szczęśliwe życie.
Wigilia Mniejszych Braci to również dzień, w którym goście mają szansę szczególnie pomóc tym zwierzętom, które przebywają w Promyku od lat. “Nie zapominajmy o tych zwierzakach, które spędzą kolejne być może święta w schronisku” – apelują inicjatorzy akcji – “znajdźmy dla nich choć chwilę w naszej pamięci i przynieśmy drobiazg od serca: dobrą karmę, legowisko, piszczącą zabawkę, czy wędkę dla kota”.
Obecnie w schronisku przebywa ok. 120 psiaków i 70 kotów, które wciąż czekają na nowe domy.
link do wydarzenia:
Ogromne podziękowania dla Saur Neptun Gdańsk za zakup dla naszych podopiecznych: aparatu do anestezji wziewnej, karmy specjalistycznej, oraz innych akcesoriów tak bardzo nam potrzebnych. Jeszcze raz wielkie, wielkie podziękowania.
31 października o godz. 18:00 z przeraźliwym skrzypieniem i jękiem otworzy się dla wszystkich brama naszego schroniska.
Okazją do takiego niecodziennego wydarzenia jest oczywiście Halloween.
Mamy nadzieję, że nie zabraknie chętnych do tego, żeby:
Sprawdzić czy w schronisku straszą duchy, wziąć udział w potwornej paradzie psów, rzucić okiem na gabinet Narzeczonej doktora Frankensteina, czy spotkać najprawdziwszą czarownicę.
Wierzymy, że Hrabia Dracula ma wielu fanów. Tego wieczoru będzie u nas i jest to niepowtarzalna okazja, żeby uścisnąć mu dłoń i ujść z tego cało.
Kto z Was nie chciałby się w końcu dowiedzieć, kto tak naprawdę miesza w kotłach znajdujących się w schroniskowej kuchni?
Ilu z Was widziało jak wygląda schroniskowa, kocia woliera po zmroku?
I czy potwierdzą się plotki, że tam straszy. To będzie jedyna taka okazja!
Tylko tego wieczoru będziecie mogli dowiedzieć się, co tak naprawdę robią schroniskowe koty po zmroku.
Ezoteryczna Marta potwierdzi (a może zaprzeczy), czy psy wyczuwają duchy. Sami będziecie mogli zapytać ją oto, jeśli nie będziecie się bali.
Chcemy zobaczyć na własne oczy, czy wsadzicie rękę do koszmarnego kartonu, by sprawdzić co w nim na Was czeka.
Czy ta mumia straszy? To będzie zależało tylko od Was, jeśli weźmiecie udział w konkursie na najsympatyczniejszą mumię wieczoru
Oczywiście nie jest to przymus, ale dobrze byłoby tu się pojawić w elegancko potwornym przebraniu, gdyż będzie można wziąć udział w przerażającej sesji zdjęciowej.
Jak najbardziej obowiązuje zasada „cukierek albo psikus”.
W tym wypadku to Wy przynosicie podarunki dla naszych czworonożnych podopiecznych, bo inaczej możecie paść ofiarą takiego psikusa.
Nie bierzcie z domów żelaznych racji żywnościowych, ponieważ będzie na Was też czekał, okropnie pyszny poczęstunek.
Pogromcy duchów przybywajcie!
Czekają na Was wolontariusze, pracownicy schroniska, oraz zwierzaki (o duchach nie wspominamy).
Niech Wam żadna zjawa tego wieczoru nie poplącze dróg do nas.
I dlatego, tak dla przypomnienia:
Gdańsk – Kokoszki , ul. Przyrodników 14, dnia 31.10.2019, od godz. 18:00 do 22:00 z możliwością przedłużenia jeśli frekwencja koszmarnie dopisze.