WILKU
SZYBKA ŚCIĄGA:
– pies przejęty ze schroniska w Radysach
– wielki, silny i niezależny
– wybiera sobie ludzi, z którymi chce nawiązywać znajomość
– dobrze chodzi na smyczy, ale kagańca nie lubi
– neutralny do psów, ale w Radysach traktował innego psa w boksie jako zasób, którego bronił
– pies dla doświadczonego Przewodnika
Dzień dobry, jestem Wilku, a moje stare imię to 13527. Przyjechałem nad morze latem wraz z kilkoma innymi psami z owianych złą sławą Radys. Co prawda nie siedziałem tam długo, bo zaledwie od grudnia 2019 roku, jednak to miejsce i tak odcisnęło na mnie piętno – przede wszystkim fizycznie. Byłem zaniedbany i otyły od kiepskiego jedzenia. Dziś już jednak wróciłem do formy! Jaki byłem tam? Oj! Legendy o mnie krążyły! „Chcesz zobaczyć wilka?” – pytał jeden drugiego i stawali pod moim boksem. A ja z opuszczonym łbem, przeplatając łapy w powolnym wilczym kroku, zbliżałem się do nich i pokazywałem na co wilka stać. Oj, pokazywałem… Bali się mnie, a dla mnie było to wygodne. Ich strach sprawiał, że przyjąłem na kark mniej razów niż inni mieszkańcy tego miejsca. Kiedy do Radys weszli Wolontariusze, mieszkałem w boksie z innym psem. Nie traktowałem go jednak jako kolegę, ale jako zasób, którego zaciekle broniłem. Broniłem wszystkiego, co wydało mi się moje, bo strach ludzi przede mną był moją jedyną bronią. Dziś już trochę wyluzowałem. Zrozumiałem, że tutaj strach się nie sprawdza, bo jeśli ludzie się Ciebie boją, dostajesz mniej dobrego niż inni – mniej czułości, mniej spacerów, mniej przyjaźni. A ja w sumie tego chcę. Tylko jeszcze muszę sobie w głowie poukładać, od kogo konkretnie tej miłości bym chciał. Praca jest w toku! Jeśli chodzi o to, jaki jestem dziś, to kilka faktów mógłbym podać, choć zaznaczam, że aktualnie jestem w trakcie układania sobie życia na nowo, więc i wiele rzeczy się pewnie zmieniać będzie. No to tak: dobrze chodzę na smyczy, a na spacerach nie wszczynam awantur z innymi psami. Nie lubię kagańca – uważam, że to poniżej mojej godności. Dobrze znoszę czesanie i cenię sobie zabiegi pielęgnacyjne z ręki znanej mi osoby. Znam podstawowe komendy, ale uczę się też nowych. Na moje zaufanie trzeba sobie zapracować. Jestem jednak wybredny dosyć i nie z każdym się zaprzyjaźnię. Niektórym ludziom już na wstępie pokażę zęby i hej, już po naszej przyjaźni! No i tak, oto ja. Zdecydowanie nie będę nigdy psem dla laika, ale też nie jestem jakimś tam najtrudniejszym z trudnych przypadków. Mam w sobie krew psów Północy, a to zawsze gwarancja niezależności, sprytu i pewności siebie. Jeśli chciałbyś mnie poznać i dać mi szansę już teraz – dzwoń śmiało, ale zachowaj spore pokłady pokory. Nie zaprzyjaźnię się z każdym. Musimy się dobrze zrozumieć. Pozdrawiam,
Wilku
Opis przygotowany przez wolontariat schroniska Wszelkie informacje przedstawione w opisie wynikają z obserwacji zwierzęcia na terenie schroniska. Warunki domowe i praca ze zwierzęciem mogą wpłynąć na zmiany zachowania po adopcji. Adoptując z „Promyka” masz prawo do jednorazowej darmowej konsultacji behawioralnej ze specjalistą